Początki słowa „siesta” – śladami starożytnego Rzymu
Siesta to słowo, które w znaczący sposób kojarzone jest z Hiszpanią i stylem życia Hiszpanów. Choć dzisiaj uważane jest za nieodłączny element hiszpańskiej kultury, jego korzenie sięgają znacznie dalej niż można by przypuszczać. Według historyka mieszkającego w Madrycie, Petera Besasa, termin „siesta” wywodzi się bezpośrednio z czasów starożytnego Rzymu. „Siesta” odnosi się do „szóstej godziny” (łac. sexta hora), co w rzymskim harmonogramie dnia, dzielącego czas na 12 godzin dzienne i 12 nocnych, odpowiadało mniej więcej naszemu czasowi lunchowemu. W zależności od pory roku, szósta godzina mogła zaczynać się o różnych porach, lecz zawsze w przybliżeniu w południe.
Siesta w kulturze hiszpańskiej – więcej niż tylko drzemka
Choć „siesta” w literalnym tłumaczeniu oznacza po prostu „szósta godzina”, w kulturze Hiszpanii zyskała ona nowy wymiar. Dziś siesta kojarzy się przede wszystkim z krótkim odpoczynkiem po obiedzie, który jest praktykowany nie tylko w Hiszpanii, ale i w wielu innych krajach o ciepłym klimacie. Według najnowszych badań, aż 20% Hiszpanów w wieku produkcyjnym korzysta z siesty w ciągu tygodnia, a połowa z nich regularnie odpoczywa w ten sposób także w weekendy i dni świąteczne. Taki rytm dnia był już kultywowany w VI wieku przez św. Benedykta, który wprowadził w życie swoich mnichów zorganizowany plan dnia, w którym wyznaczone były godziny na pracę, modlitwę oraz odpoczynek. Szósta godzina, czyli „sexta”, była wtedy czasem przeznaczonym na odpoczynek, nierzadko także na krótką drzemkę.
Dzięki tej praktyce mnichowie mogli efektywniej służyć Bogu, utrzymując jednocześnie zdrowie psychiczne i fizyczne. Współczesna siesta jest więc nie tylko reliktem kulturowym, ale i przypomnieniem o znaczeniu równowagi między pracą a odpoczynkiem, co miało swoje odzwierciedlenie już w starożytności.